Brzęczek: Po straconej bramce zaczęliśmy grać szybciej

Jerzy Brzęczek
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

Jerzy Brzęczek i spółka po poniedziałkowym spotkaniu w ramach drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów UEFA w końcu mieli powody do radości. Reprezentacja Polski pokonała Bośnię i Hercegowinę 2:1 w Zenicy, mimo że przegrywała 0:1. Dzięki tej wygranej Biało-czerwoni są trzecim miejscu w tabeli grupy pierwszej w Dywizji A.

Czytaj dalej…

Jerzy Brzęczek w drugą rocznicę pracy od debiutu w roli w selekcjonera reprezentacji Polski zaliczył dziewiąte zwycięstwo w 18 spotkaniu jako opiekun Biało-czerwonych. Kolejne mecze drużyna narodowa rozegra już w październiku, mierząc się w spotkaniu kontrolnym z Finlandią. Z kolei w Lidze Narodów UEFA na drodze Biało-czerwonych staną zespoły Italii oraz Bośni i Hercegowiny, z którymi Biało-czerwoni zagrają odpowiednio w Gdańsku i Wrocławiu.

– Najważniejszą kwestią jest to, że zdobyliśmy dzisiaj trzy punkty na ciężkim terenie. Jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Uważam, że nasza grupa w Lidze Narodów jest bardzo wyrównana i każdy wynik będzie w niej możliwy – powiedział Brzęczek na konferencji prasowej cytowanej przez Łączy nas piłka.

– Nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Graliśmy zbyt wolno, nie kierowaliśmy prostopadłych podań do przodu, jak planowaliśmy, a graliśmy do tyłu. Pobudził nas dopiero rzut karny i stracona bramka Nie wypowiem się, czy “jedenastka” została odgwizdana słusznie, bo nie widziałem jeszcze tej sytuacji na wideo, ale Janek Bednarek mówił, że faulu nie było – kontynuował 49-latek.

Brzęczek: Jóźwiak? Spokojnie z tym international level

– Po straconej bramce zaczęliśmy grać szybciej. Gol Kamila Glika po rzucie różnym pomógł zaś nam nie tylko doprowadzić do remisu, ale wejść w drugą połowę z większym spokojem – przekonywał trener.

– Wcale nie zaskoczyło nas to, że Dusan Bajević zrobił kilka zmian w składzie w porównaniu z meczem z Włochami we Florencji. Spodziewaliśmy się tego. My także dokonaliśmy pięciu roszad. Jesteśmy teraz na takim etapie, że te zmiany są potrzebne. Ten mecz pokazał, że nie wszyscy zawodnicy są jeszcze optymalnie przygotowani do sezonu. Strona fizyczna była dzisiaj po naszej stronie, lepiej się zaprezentowaliśmy i to również był jeden z czynników tego, że wygraliśmy – stwierdził selekcjoner.

W powszechnej opinii największym objawieniem w szeregach Biało-czerwonych jest Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy Lecha Poznań pokazał się z dobrej strony nie tylko na tle Bośniaków, ale tez wcześniej w starciu z Holandią. Brzęczek pozwolił sobie na kilka zdań komentarza na jego temat.

– Czy Kamil Jóźwiak jest największym wygranym tego zgrupowania? Może spokojnie z tym international level. Na pewno zagrał dobre spotkania pod względem zaangażowania i kreowania sytuacji czy pracy w defensywie. To wielki plus. Kamil cały czas musi jednak pracować nad strzałem i ostatnim podaniem. Zarówno w meczu z Holandią, jak i Bośnią i Hercegowiną, miał sytuacje, które mógł lepiej wykorzystać. Gdy to poprawi, wtedy rzeczywiście będzie internatonal level – podsumował opiekun reprezentacji Polski.

Komentarze